Tosty były moim ulubionym śniadaniem w dzieciństwie – zwykle jedliśmy pieczywo tostowe opieczone w tosterze, z białym serem, dżemem, Nutellą, miodem… Jednak raz na jakiś czas początek dnia wyglądał nieco inaczej :)
Najbardziej lubię jak tosty mają chrupiące brzegi i cienką „skórkę” na całej powierzchni, natomiast wnętrze jest miękkie i wilgotne – i takie właśnie otrzymacie z tego przepisu :)
Składniki:
- ok 9 kromek jasnego pieczywa tostowego
- 1 szklanka mleka
- 1 duże jajko
- masło (do smażenia)
- olej do smażenia
- dżem, powidła, miód itp
- jajko rozbełtaj widelcem z mlekiem
- patelnię postaw na małym ogniu, dodaj kawałek masła i łyżeczkę oleju
- gdy tłuszcz się podgrzeje zanurz kromkę pieczywa w mleku z jajkiem, odwróć i lekko dociśnij, żeby pieczywo wchłonęło płyn, następnie podnieś kromkę i daj jej lekko obcieknąć
- połóż kromkę na patelni z rozgrzanym tłuszczem i smaż aż będzie rumiana, następnie przełóż ją na drugą stronę i również smaż, aż będzie rumiana. W razie potrzeby dodaj masła.
- powtórzy krok 4. z każdą kromką (oczywiście możesz smażyć kilka na raz ;) )
- podaj z dżemem/Nutellą/powidłami/miodem lub czym tylko zechcesz :)
Smacznego! :)
ps na blogu znajdziecie również przepis na Tosty bananowe :)
Post Tosty mojego dzieciństwa pojawił się poraz pierwszy w sweet world of S.